Tomek na Czarnym L?dzie - Szklarski Alfred (читать бесплатно полные книги .TXT) 📗
– Nic o tym nie wiedzialem… – wtracil Wilmowski.
– Ot, roznie w moim zyciu bywalo – rzekl Smuga. – Watussi nabrali do mnie zaufania. Zaprzyjaznilem sie z nimi. Poszczegolne oddzialki murzynskie musialy przekazywac sobie rozkazy oraz wiadomosci dotyczace ruchow wroga. Bylem dowodca jednego z nich. Dlatego tez specjalisci od mowy tam-tamow zadali sobie wiele trudu, by choc troche wtajemniczyc mnie w arkana afrykanskiego telegrafu39 [39 Telegrafista murzynski moze przekazywac dalej kazda wiadomosc, nawet nadana w niezrozumialym dla niego narzeczu.].
– Janie, czy to naprawde mozliwe? – zawolal Wilmowski zaskoczony nieoczekiwana wiadomoscia. – Przeciez nawet stare wygi afrykanskie twierdza, ze dzwieki nadawane przez tam-tamy posiadaja czestotliwosc nieuchwytna dla ucha Europejczyka!
– Nie dziwie sie, ze moje wynurzenia budza niedowierzanie. Ale doswiadczony w sprawach afrykanskich Europejczyk moze odrozniac tony roznych bebenkow i okreslic ich pochodzenie.
– Ba, lecz to nie znaczy, ze potrafi odcyfrowac tekst podawanej w ten sposob depeszy – zaoponowal Wilmowski.
– Nie mylisz sie – przyznal Smuga. – Mnie rowniez nie zawsze udaje sie rozszyfrowac mowe tam-tamow, ale gdy bebny mowia znajomym mi narzeczem, cos niecos odgadne.
– Janie, jestes chyba pierwszym Europejczykiem, ktory moze sie tym pochwalic! Zrozumiales, co bebny mowily wczoraj?!
Smuga skinal glowa.
– Coz to byla za wiadomosc?
– Czarne Oko kaze za wszelka cene opoznic marsz karawany bialych lowcow dzikich zwierzat – odparl Smuga.
– To wprost nie do wiary! – zawolal Wilmowski.
– Rozumiesz teraz, dlaczego musialem zlamac opor Kawirondo. Pragne pokrzyzowac nie znane nam plany Castaneda.
– Wiec nasz rozrachunek z handlarzem niewolnikow jeszcze sie nie skonczyl – zafrasowal sie Wilmowski.
– Przypuszczam, ze knuje jakas zemste – przyznal Smuga. – Nie warto sie tym zbytnio przejmowac, aczkolwiek ostroznosc jest jak najbardziej wskazana. Mam nadzieje, iz jego wplywy nie przekraczaja granicy Ugandy stanowiacej inne panstwo. Dlatego tez im szybciej idziemy naprzod, tym lepiej dla nas.
– Oczywiscie, masz slusznosc, Janie! Chyba powinnismy poinformowac naszych towarzyszy o wiadomosci przekazanej przez tam-tamy?
– Och, nie! To bylby blad taktyczny. Nie mow nikomu, ze zrozumialem sygnaly tam-tamow.